
Przy okazji dość dawno temu się rozgrywającej historii psiska, śpiącego sobie spokojnie pod wiatą peronu podmiejskiej kolejki, mieliśmy okazję poczytać, jak zwykle, lamenty p.t. „biedny piesio” i inne takie, do momentu w którym ktoś dał cynk że pies ów to mieszkaniec pobliskiej posesji i zdarza mu się pokonać zabezpieczenia, a następnie udać na przechadzkę na